Archiwum 07 sierpnia 2014


sie 07 2014 Rozstanie
Komentarze: 0

A wiec zaczne od poczatku... To było 7/07/2014 Marek (mój narzyczony) miał do odsiadki 2 lata za pobicie i sie nie stawił wiec przyjechali po niego najpierw go nie zastali to przyjechali drugi raz jego własna młodsza siostra na niego zadzwoniła... Ja osobiście nie rozumiem jak mogła to zrobić? No ale cóż różni ludzie są na świecie... Ja wyszłam na podwórko jak oni przyjechali... Nie chciałam na to patrzeć... Gdy weszłam do naszego pokoju i zobaczyłam jak leży skuty na podłodze stanełam jak wryta i łzy same mi zaczeły lecieć. Byłam świadoma że kiedyś się to stanie ale miałam nadzieje że nie tak szybko. Czułam wtedy taka bezradność i smutek i miałam nadzieje że to tylko sen tak bardzo tego pragnełam i zresztą do tej pory tego pragne ale już wiem że niestety to nie był sen. Jak go wyprowadzali to sie zapytałam czy moge się chociaż pożegnać pozwolili mi sie do niego przytulić ale niestety on sie nie mogł do mnie;( jak go wsadzali do suki( radiowozu) to ostatni raz sie w niego moglam wtulić i powiedzieć jak bardzo go kocham a on mi zadał jedno któtkie pytanie czy będe na niego czekać ale nie byłam wstanie odpowiedzieć mu wiec pokiwałam głową że tak. Weszłam do domu i gdy za minte znowu wyszłam już go nie było:( wiec weszłam z powrotem do środka usiadłam przy stole ciegle płaczać i odpaliłam papierosa. Jego siostra była na tyle beszczelna że jeszcze chciała mnie przytulić chyba nie zdawała sobie sprawy że wtedy najchętniej bym ją udusiła za to co mi zrobiła ;( . Wieczorem zadzwoniłam do mamy czy moge do nich wrócić i na drugi dzień wróciłam do warszawy. Ale zanim to nastapiło miałam ochote umrzeć obwiniałam siebie za to co się stało bo z jednej strony to jest moja wina bo gdybym ja po majówce nie chciała na stałe jechać na mazury do jego rodziny to bym miała jego przy sobie, dobrą prace i mogła bym skończyć sobie szkołe a tak to to mam jego prawie trzysta kilometrów od siebie prace za 7 zł za godzine i brak możliwości powrotu do szkoły. Wracając do tamtego dnia. Teściowa próbowała ze mną rozmawiać jego najmłodsza siostra mnie pocieszać. Ale im to nie wychodziło. Poprostu wtedy chciałam być sama móc sie położyc wtulic w jego ulubiona koszulke i płakać. Całą noc nie spałam płakałam i paliłam ogladałam nasze zdjecia. Na drugi dzień rano wróciłam do warszawy. Ale całą droge płakałam wiec makijaż miałam rozmazany. Mama czekała na dworcu z bratem ktory odrazu wzioł moje walizki i wsadził do samochodu. Droge z dworca do domu też przepłakałam mama sie pytała czemu płacze i wg ale wtedy jeszcze nie byłam gotowa żeby o tym rozmawiać. Po tygodni nie jedzenia i płakania trafiłam do szpitala nie byłam wstanie nawet chodzić. Dopiero w szpitalu postanowiłam sie wziaść w garść i iść do przodu przecież on by tego chciał a pozatym chce jeździć do niego na widzenia a na to potrzebuje pieniedzy. Po wyjściu ze szpitala sie ogarnełam sie zaczełam szukać pracy byłam na szkoleni do Call Center ale niestety nie dostałam tej pracy wiec znowu się podłamałam ale naszczęście miałam przy sobie przyjaciela który mnie wspierał i zaczełam szukać znowu i wkońcu znalazłam i teraz pracuje i daje jakoś rade aczkolwiek jest mi cieżko. Bez rodziny i przyjaciół bym nie dała rady. Dziękuje że jesteście ze mna <3  

tamucha18 : :